Orfeusz - zguba czy wybawienie?

      Mężczyźni żyją w przekonaniu, ze kiedy będą patrzeć i podziwiać piękno swych partnerek, to będą one dowartościowane i szczęśliwsze. Jednak czy zawsze to popłaca ? Oceńcie sami!

      Jak wiemy od śmierci Eurydyki Orfeusz popadł w głęboką depresje. Wieści donoszą,że nawet porzucił śpiew i grę na lutni! Wielu z nas liczyło na to, że stan Orfeusza pogorszy się lub będzie trwał jeszcze długi czas.Jednak dla zawistnych mamy złą wiadomość. Młody i piękny bóg miał dość użalania się nad sobą i postanowił wziąć sprawy w swoje ręce! Wybrał się do Hadesu po miłość swojego życia. Czyn ten wymagał nie lada odwagi. Orfeusz wziął tylko swoją lutnie i wyruszył walczyć o szczęście swoje i swej wybranki. Swą słodką grą na instrumencie wziął pod włos mnie tylko Charona, który przewiózł go  na drugi brzeg Styksu za darmo, ale i Cerbera, który swym szczekaniem nie śmiał przerwać gry Orfeusza (wszyscy pseudo muzycy, którzy myślą, że ich gra coś znaczy- strzeżcie się . Stanął więc młody, rozżalony król Tracji i począł żalić się Hadesowi, rzecz jasna nie przerywając gry. Słuchy niosą,że nawet Erynie, nieubłagane, okrutne, bezlitosne Erynie płakały !!! Hades więc oddał Orfeuszowi Eurydykę. Kazał ją wyprowadzić Hermesowi. Jednak  nakazał iść w następującej kolejności: na początku miał iść Orfeusz za nim Eurydyka, a na końcu Hermes. Zastrzegł król piekieł Orfeusza,że jeśli odwróci się i spojrzy na Eurydykę, ta już na wieki nie będzie mogła opuścić  Tartaru. Poszli więc. Orfeusz dzielnie się trzymał, nawet nie próbował zerkać na swą żonę. Już miało się wszystko dobrze skończyć, kiedy nagle nieposłuszny Orfeusz spojrzał na Eurydykę. Wtedy wrota piekieł się zamknęły, a piękna nimfa wróciła do podziemia. Już nic nie pomogło ani piękna gra Orfeusza, ani prośby i błagania.

      Jednak pewnie zastanawia Was pewien fakt.... Co skłoniło Orfeusza do zerknięcia na nieszczęsną Eurydykę tuż przed wyjściem z Królestwa Podziemia? Pożądanie? Tęsknota? Może w rzeczywistości, tylko pozornie chciał ją uratować ?




Nicol Gos kl. Id


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz